Zrobiło się gorąco. Już przed początkiem kalendarzowego lata przywędrowała fala afrykańskiego powietrza. Słońce okrutnie paliło, trawy momentalnie powysychały, na asfalcie i betonie można było smażyć jajecznicę. Rano i wieczorem chodziłem z aparatem po mieście i próbowałem coś stworzyć. Presja była coraz większa, bo przecież strona musi żyć. Muszą się pojawiać nowe wpisy, bo ludzie zapomną. A tu, jak na złość, nic mi nie wychodzi… No właśnie, są takie momenty, gdy trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, po co się robi to co się robi.


No i dogadałem się ze sobą. W miejsce nerwowego ganiania wrócił spokojny spacer z aparatem w dłoni i radość tworzenia pięknych obrazów. Pomogła mi pogoda. Przeszedł front burzowy, spadło sporo deszczu, a niebo przestało być nudne. Na Moście Grunwaldzkim poszalałem z szerokim kątem.


Powyżej katedra widoczna z oddali, a poniżej z bardzo bliska.


3 odpowiedzi na “Wieczór nad Odrą”
Nice Photos 👌
PolubieniePolubienie
🙂 Thank you
PolubieniePolubienie
🌹💓❣️😊👍🎉My pleasure 🤗
PolubieniePolubienie