Kategorie
portret rodzina

Chrzest Bartłomieja

To była wspaniała niedziela, choć ze zmienną pogodą. Piękni Rodzice (szczególnie Mamusia), cudowny mały człowiek, elegancko ubrani goście, dostojna uroda kościelnego wnętrza i gustowny wystrój restauracji. Jednym słowem – raj dla fotografa…

– Tato, kiedy się skończy? – Najpierw musi się zacząć…

Fotografowanie tego typu uroczystości rodzinnych wymaga skupienia i uwagi, bo to, co się dzieje, dzieje się tylko raz. Nie można zażądać powtórki chrztu, bo nie wyszło… Wymaga też planowania, ale równocześnie elastyczności. Trzeba wiedzieć, gdzie się ustawić, jak skonfigurować sprzęt, ale też być przygotowanym na szybkie zmiany i niespodzianki. Przydaje się umiejętność wyłapania ciekawych momentów, interakcji, emocji.

Najważniejszy moment uroczystości. Bartłomiej dzielnie zniósł kontakt z wodą święconą.

A to poniżej zrobiłem już w restauracji, zaraz po obudzeniu sprawcy całego zamieszania…

Uprzedzałem, że będzie pięknie…

Wszyscy chcieli się przywitać…

Obowiązkowo na rękach u Ojca Chrzestnego w asyście Taty.

Parararara pararara rararam (melodia z „Ojca Chrzestnego”).

Dziadkowie najbardziej zachwyceni. Następny wnuczek do rozpieszczania.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s